fot. Michalina Wozniak

sobota, 25 lutego 2012

coffee time

Caro Emerald w tytule, polecam na dziś, wystarczy kliknąć :)
Dawno nie miałam już tak fajnej, luźnej soboty jak dziś, zresztą - nie tylko soboty, dnia wogóle. Brakuje mi tego luzu, zwłaszcza w zimie, gdy wieczory są zimne, szaro-czarne i niefajne. Taki czas lubię spędzać w ciepłym pokoju dłubiąc sobie przy jakiejś mało konstruktywnej robótce z kubkiem dobrej herbatki, a niestety rzeczywistość pochłania mnie całkowicie i skazana jestem na bieganie od jednej szkoły do drugiej, z brakiem jakiegokolwiek czasu, czy to na jedzenie czy na wysikanie się. Nawet nie boję się tak mocno o moje zdrowie, o ile bardziej boję się o to, że w przyszłości chęć spędzania wolnych samotnych popołudni zamieni się w jakiś mój osobisty sport, w którym będę mistrzem nad mistrzami.Ale mniejsza. Całkiem zboczyłam z toru, którym miałam podążać. Tak więc, jak już wspomniałam wolna sobota magicznie spędziła się z Asią, na pysznej kawce z dodatkiem pogaduch na różne tematy i szczyptą spontanicznych portretów, które zresztą mam zamiar umieścić poniżej. Zdecydowanie-tego mi było trzeba.Wiadomo, co dobre szybko się kończy. Nie mniej jednak ja nie popuszczę i będę ciągnąć to "dobre" za ogon, póki to złe całkiem nie wkroczy w moje progi (a myślę/mam nadzieję, że rychło to nie nastąpi). To w ramach regeneracji przedkoncertowej, gdyż jutro "niedziela z zespołem" jak mniemam... Koncert, nowe zdjęcia na stronę (niech to szlag, będą pewnie w jakimś szujskim krakowie zamiast naszego kochanego dwójkowego rzeszowa), a na koniec wyginanie bioder na UDSowej osiemnastce Michasza. Dodając urodzinowy obiad u Dziadka, sprzątanie, odrabianie lekcji, naukę, ćwiczenie i kilka innych zajmujących niepotrzebnie tył głowy czynności uznaję, że jutro od rana włączam się na tryb "pełne obroty" i jeeeedziem z tym koksem. Karrrrramba, miałam robić skrzypce w nuty, ale coś mam mega zastój w swoich mocach przerobowych... chyba czas to zmienić... bynajmniej... nie dziś :) Dobrej nocy, a na zakończenie kilka ujęć z dzisiaj:




2 komentarze:

  1. ooo tak... druga klasa - najgorsza. to rzeczywiście latanie od szkoły do szkoły przy dwóch sprawdzianach dziennie... mogę pocieszyć, że w 3 jest luźniej:)

    świetne zdjęcia, coraz lepiej Ci idzie modelowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. juz tak wlasnie z jednej strony czekam na tę trzecią klasę, żeby móc czasem odetchnąć, ale z drugiej strony straszy mnie matura na karku :p Dziekuje za docenienie moich staran fotomodelingu :)

    OdpowiedzUsuń